Komentarze: 7
Czasem idę przez kręte uliczki życia i obserwuję inych. Czuje sie jak dziewczynka z zapakami, ona tez patrzyla. Spoglądam w nadziejji, że zobaczę choć w jedna przyjazną twarz. Ze są jeszcze ludzie, których obchodzi coś więcej niż wlasne ja. Nie chcę pomocy....nie potrzebuję rozmowy...wystarczy spojrzenie, gest....nie oczekuje niczego więcej....
Chcę spojrzeć na świat i ludzi z innej perspektywy....zobaczyć to, czego do tej pory nie widzialam, pozbyc się bólu ślepoty, jaka mnie ogarnęla Chcialabym pisac, ale zamiast widoku liter i czystej kartki zobaczyć z każdej literki wyzierające zdarzenie. Nie chcę widziec znaków, tylko ludzi, uczucia, ich karciane domki, ktore budują. Czemu oni budują je razem, a jak sama w nie mieszkam? Czasem wydaje się, ze to nie mój dom. Ale kiedy próbuję uciec, coś mnie do niego zpowrotem ciągnie. Wiem, ze muszę nauczyć sie ponownie kochac, jeszcze raz poznac smak milości i radości, nauczyć sie dziecięcej ufności...
....domek z kart....rozmumiem, że nie moge liczyć na pomoc innych...